Trójkolorowi w ostatnim czasie coraz lepiej prezentują się na lodzie i z meczu na mecz ich dyspozycja strzelecka wygląda coraz lepiej. W spotkaniu przeciwko KH Toruń Mistrzowie Polski byli zdecydowanym faworytem i bardzo szybko udowodnili swoją przewagę. Michael Cichy wykorzystał podanie wzdłuż bramki od Alexa Szczechury i pewnie pokonał turuńskiego bramkarza. Chwilę później było już 2:0 po golu Jakuba Witeckiego. Tyszanie dominowali, a przyjezdni mieli problem z wyprowadzeniem składnej akcji. W końcówce tercji wynik podwyższył Alex Szczechura, który na raty pokonał Spesnego.

W drugiej tercji trójkolorowi potrzebowali zaledwie 14 sekund po wzowieniu gry, aby zdobyć kolejną bramkę! Zawodnicy z Torunia nie mieli dzisiaj żadnego pomysłu na swoją grę. Wynik po tej odsłonie mógł być znacznie wyższy, ale brakowało nieco precyzji w wykończeniu akcji gospodarzy. Podopieczni trenera Gusova pokazali jednak, że grają od pierwszych do ostatnich sekund, bowiem na zaledwie 20 sekund przed końcem tercji Patrik Spesny musiał ponownie skapitulować. Największym sprytem w podbramkowym zamieszaniu wykazał się Christian Mroczkowski.

Ostatnie dwadzieścia minut gry nie wniosło nic szczególnego do przebiegu całego spotkania. Tyszanie kontrolowali grę i nie pozwalali na zbyt wiele rywalom, którzy widocznie stracili już wiarę w odrobienie strat w tym meczu. Wynik na 6:1 ustanowił Christian Mroczkowski.

GKS Tychy - KH Energa Toruń 6:1 (3:0, 2:0, 1:1)
1:0 Michael Cichy - Alexander Szczechura (01:29)
2:0 Jakub Witecki - Mateusz Bryk - Adam Bagiński (07:08)
3:0 Alexander Szczechura - Gleb Klimenko - Bartosz Ciura (14:27)
4:0 Alexei Yafimenka - Peter Novajovsky (20:14)
5:0 Christian Mroczkowski - Bartosz Ciura (39:40)
5:1 Michał Kalinowski (45:00) 5/3
6:1 Christain Mroczkowski - Alexei Yafimenka - Filip Komorski (53:49)

GKS Tychy: Murray, (Lewartowski); Yeronau, Novajovsky, Yafimenka, Komorski, Mroczkowski; Bryk, Bagiński, Galant, Witecki; Pociecha, Ciura, Klimenko, Cichy, Szczechura; Kolarz, Akimoto, Jeziorski, Rzeszutko, Gościński.